Ranek przywitał nas cudnym odcieniem błękitu i słoneczną pogodą. Przed nami wycieczka do odległego o 200 km Cassino i Neapolu. Zaprowiantowani sprawnie zajmujemy miejsca w autokarach i z przysłowiową niemiecką precyzją wyruszamy w znane nieznane. Podjazd stromymi, wąskimi serpentynami do najstarszego w Europie klasztoru na Monte Cassino budzi dreszczyk emocji. Pieczołowicie odbudowany ze zniszczeń wojennych budzi nasz podziw. Z klasztoru schodzimy w dół , do szczególnego dla nas Polaków miejsca. Wchodząc na polski cmentarz wojenny żołnierzy II Korpusu gen. Andersa poległych w walce o Monte Casino w maju 1944 roku, wyciszamy się, przychodzi chwila refleksji. Minutą ciszy czcimy pamięć poległych, zapalamy znicze. Przyciszone rozmowy przerywają strofki „Czerwonych Maków na Monte Cassino” zaintonowane przez chór „Portamento” i odśpiewane przez wszystkich. Z Monte Cassino nasza droga wiedzie przez Neapol do Pompejów- miasta zasypanego przez wybuch Wezuwiusza w 79 roku naszej ery. Następne godziny maszerowaliśmy po starożytnych Pompejach. Rozmiary ruin, świetnie zachowana struktura urbanistyczna, freski, mozaiki, naczynia pobudzały wyobraźnię zaś profesjonalni przewodnicy wyjaśniali tajniki życia w starożytnym mieście. Była to niezwykle interesująca żywa lekcja historii.