Pogoda nadal nas kocha. Jest cudnie słonecznie i ciepło. Dziś mogliśmy pospać trochę dłużej i wzmocnić nadwątlone siły po wcześniejszych, szalonych dniach. Wyjazd w dwu turach. O godzinie 10.00 pierwsze 6 grup wchodzi do katakumb Domitylli, godzinę później wchodzi reszta. W świat pierwszych chrześcijan, męczenników i ich cmentarza wprowadziła nas polska przewodniczka wspaniałą prelekcją i prezentacją multimedialną. Dziwne wrażenie sprawia ten cmentarz. Nisze wykute w miękkiej skale, miejsce spoczynku chrześcijan u schyłku starożytności. Dziś większość grobów jest pusta, nieustannie jednak pobudzają do refleksji o przemijaniu, sensie życia. Z ulgą wychodzimy na słoneczną powierzchnię. Naszym kolejnym celem jest sztandarowy zabytek Rzymu – Koloseum. Strażnicy skrupulatnie przepuszczają nas przez bramki wejściowe – grupę za grupą, wszystko zgodnie z rezerwacją. Koloseum poraża swoim ogromem. Człowiek czuje się w nim drobiną. Oczyma wyobraźni oglądamy krwawe walki gladiatorów, dzikie zwierzęta i bitwy morskie rozgrywane na zalanej wodą arenie. Z powodu remontu znaczna część jest wyłączona ze zwiedzania. Trudno, może następnym razem?… Forum Romanum natomiast zamykają nam Włosi przed nosem. Wejście tylko do 16.00 a jest 16.03! Ha! . „Tutto chiuso, aperto domani” – i gadaj tu z takim po angielsku. Mamy więc jeszcze 2 godziny do powrotu na kemping, to może by tak Usta Prawdy? A może Il Gesu ? Albo smakowite lody?
Pożegnalny wieczór rozpoczyna Przegląd Piosenki Obcojęzycznej. Brawurowe wykonanie kilku hitów z repertuaru Abby, Raya Charlesa , Toto Cutugno i innych wzbudza aplauz i podgrzewa atmosferę. Mamy niespodziewanego gościa z Watykanu. Arcybiskup Emery Kabongo przyjechał się z nami pożegnać. Niestety, to czas pożegnań, jutro wracamy do Starachowic. Dyrektor po kolei dziękuje wszystkim za pomoc, zaangażowanie i ciężką pracę. Żeby przegnać smutek Andreas zarządza belgijkę. Smutne myśli pierzchają w oka mgnieniu. Fantastyczne party trwa do późna….